Artykuły
"Nieznany Świat" nr 2/2002

Hanna Kotwicka

Przeznaczenie w świetle Kalendarza Majów
Tzolkin - kosmogram programów ewolucji


System kalendarzowy Majów intrygował badaczy kultur prekolumbijskich od przeszło 100 lat. Odkrywane wciąż nowe dowody zdumiewająco głębokiej wiedzy Majów o zjawiskach i zależnościach zachodzących w Kosmosie, nie wyjaśniały powodów posługiwania się przez nich dwoma kalendarzami: 365-dniowym HAAB i 260-dniowym TZOLKIN. O ile powiązanie zjawisk astrofizycznych z systemem 365-dniowym dawało się łatwo zinterpretować, to w przypadku Tzolkin, w żaden sposób nie wyjaśniało złożoności tego systemu, a szczególnie odniesień do zamierzchłej przeszłości ludzkości, a tym bardziej jej PRZYSZŁOŚCI.

Zmianę kierunku poszukiwań zawdzięczamy amerykańskiemu historykowi sztuki - dr Jose Argüellesowi, który pod koniec lat 80 jako pierwszy spojrzał na Tzolkin jak na program, wgrany w upływ czasu. Dzięki temu odnalazł on klucz do rozszyfrowania WIEDZY kalendarza. Osobliwością jest tutaj fakt, że informacje odczytane z kalendarza Majów adresowane są do ludzkości XX i XXI wieku.

Studia nad Tzolkin zajęły Argüellesowi trzydzieści trzy lata. Krokiem milowym w jego pracy było usystematyzowanie prawidłowości matematycznych i ich wewnętrznego znaczenia oraz zsynchronizowanie kalendarza Tzolkin z naszym - gregoriańskim. Oparł się on tutaj na starożytnej, celtyckiej wiedzy odnośnie kalendarzowej miary czasu (13 miesięcy po 28 dni). W roku 1993 ukazało się pierwsze wydanie Kalendarza Trzynastu Księżyców, określanego w terminologii naukowej Dreamspell.

Wszystko, co zostało dotychczas odkryte dzięki pracom Argüellesa i co nadal będzie odkrywane, stanowi nieoceniony dar dla ludzkości. Ogromne, choć jak dotąd niedostatecznie docenione znaczenie ma rozszyfrowanie wewnętrznych prawidłowości w kalendarzu Majów. Bez znalezienie klucza do modułu TZOLKIN, dostęp do wewnętrznych struktur czwartego wymiaru CZASU byłby absolutnie niemożliwy. Święty Kalendarz - z 260 kodami - umożliwia nam nie tylko wgląd w cykliczność biegu wydarzeń, ale jednocześnie odsłania genialne, wewnętrzne powiązania na różnych płaszczyznach bytu. Argüelles odkrywając klucz do Świętego Kalendarza Majów, otworzył jednocześnie kosmiczne bramy CZASU. Jako autor i współautor wielu traktatów naukowych zainicjował proces powszechnego uświadamiania ludzkości. W takiej samej mierze, jak prosta jest struktura matematyczna TZOLKIN, w takiej też jest ona niewygodna dla naszego analitycznego, ale jakże dekadenckiego sposobu myślenia. To, że moduł TZOLKIN przedstawia szablony liczbowe, opierające się na wielkościach "13" i "20", jest obce naszej kulturze i tym samym trudne do zaakceptowania przez rozum. Z modulacji obu tych wielkości wynika szablon, skrywający cenne informacje, które należy stopniowo rozpoznawać, chcąc odczytać zapisane w nich tajemnice.
Najistotniejszą jest tu informacja, że bez akceptacji rozwoju duchowego nie można wiele osiągnąć. Warunkiem rozszerzania świadomości zbiorowej jest rozbudzenie zdolności duchowo-intelektualnego postrzegania, gdzie nie istnieją zewnętrzne reguły, lecz wewnętrzne prawidłowości, kierujące procesem ewolucji.
TZOLKIN ujmuje absolutnie wszystko: wiedzę matematyczną, astronomię, numerologię, astrologię, runy galaktyczne, długą i krótką rachubę czasu, cykle ewolucji, ciało ludzkie, astrogenetykę, I-Cing, przepowiednie... Jest to swego rodzaju kalendarzowy leksykon.

W religii i kulturze Majów astrologia zajmowała szczególne miejsce. Punktem wyjściowym były Narodziny Planety Wenus. Wiele budowli Majów służyło za obserwatoria wschodów i zachodów planet, wykorzystywanych do celów astrologicznych. Zjawiska kosmiczne, ruchy planet, plamy na Słońcu i ich wpływ na ludzką psychikę czy płodność gatunku interesowały Majów szczególnie. Słońce czcili jako najwyższe bóstwo, dlatego istotą ich astrologii były wpływy słoneczne i cykliczność zjawisk w Układzie Słonecznym. Układ gwiazd w Zodiaku był jedynie tłem, swego rodzaju kosmicznym cyferblatem. Wiedza Majów nie zaprzecza współczesnej astrologii, lecz ją dopełnia i powiedziałabym przewyższa, ponieważ patrzy na świat z perspektywy czwartego wymiaru. Tam nadal istnieje piąta planeta Układu Słonecznego - Maldek, dlatego siła jej oddziaływania ujęta jest w ich kalendarzu. A jej moc jest nie byle jaka - niesie praworządność, miłosierdzie, wolę życia i potężny instynkt węża. W religii i kulturze Majów wąż miał wyjątkowe znaczenie - symbolizował proroka Quetzacoatl. W średniowieczu planeta Maldek popadła, niestety, w zapomnienie. Wszyscy wiemy, jaki duch przyświecał tamtej epoce historycznej i dlaczego siła piątej planety stała się niewygodna, wręcz niepożądana. Dziś, dla większości astrologów, planeta Maldek jest niewiele znaczącym pasem asteroidów.
Współczesna astrologia wywodzi się z Mezopotamii (Sumer, Asyria, Babilonia). Tam właśnie zrodził się dwunastomiesięczny kalendarz, znaki Zodiaku, pojęcie kary i grzechu, negatywna energia pieniądza... Duch babiloński, przedostając się za sprawą kapłaństwa do astrologii, stał się doskonałym narzędziem manipulacji i zaszczepiania wibracji strachu. Kalendarz Majów, otwierając bramy do czwartego wymiaru, odsłania wiele tajemnic bytu. Chodzi bowiem o to, by zdemaskować fałsz, nie kodować podświadomego lęku, przywrócić ludziom podstępnie skradzioną wolność i prawo do samostanowienia.

Osobliwością kalendarza Majów jest jego wszechstronność. TZOLKIN można wykorzystywać jako "wielki kalendarz", w którym zakodowane są wielkie cykle, np. 26 000 lat, albo jako "mały kalendarz", w którym zakodowane jest 260 dni roku, przy czym oba kalendarze są ze sobą ściśle powiązane, ponieważ 260 dni i 26 000 lat niesie identyczna fala energii.
Według przekazów Majów w chwili obecnej znajdujemy się u schyłku Wielkiego Galaktycznego Cyklu, w czasie którego dokonywały się ogromne przemiany zarówno w naszym wewnętrznym Bycie, jak i na całej planecie. Na nasze horyzonty postrzegania trafiają teraz silne Galaktyczne Energie, by wspierać wszelkie przemiany. Wszystko, co zdefiniowaliśmy w "niepodważalny", ale zawężony sposób, z ich pomocą zostanie przekształcone w nowy schemat.
W tym miejscu należy wyraźnie podkreślić, że NIE BĘDZIE ŻADNEGO KOŃCA ŚWIATA! Teraz kończy się jedynie cykl CZASU, który wypełnił już swoje zadanie w linearnym czasie. W podcyklu Wielkiego Roku staniemy się świadkami przemian materii. Wiele kultur, takich jak: tybetańska, Dogonów, Hopi, przepowiedziało podobną datę dokonania się wielkiego CUDU na Ziemi. Kosmologia Majów podaje, że homo sapiens przebył już trzy takie 26 000-letnie cykle, a obecny czwarty domknie się 21 grudnia 2012 roku. Z przekazów Majów bardzo jasno wynika, że "jeden świat" trwa 26 000 lat - analogicznie jak rok platoński.

Obecny świat jest "Czwartym Światem". Tu nastąpił największy "upadek" ludzkości. Nie będziemy zagłębiać się w jego kosmiczne praprzyczyny, ale miało to miejsce przed 6 600 laty. Przez następne 1500 lat świadomość człowieka pogrążała się w coraz większych ciemnościach. Przed około 5 100 laty (dokładnie w 3113 r. p.n.e.) pojawił się na Ziemi pewien zbawienny impuls określany przez Majów jako Galaktyczny Promień, którego celem było dokonanie korekty w coraz niżej wibrującej materii. TERAZ właśnie dobiega końca ten proces. Okres ostatnich 26 lat od 1987 do 2012 będzie najbardziej gorączkowym okresem w historii naszej ewolucji. Magiczne znaczenie trzech środkowych lat tego cyklu (1999/2000, 2000/2001 i 2001/2002) zawiera się w tym, że każda jednostka ludzka dostanie od życia szansę na przygotowanie się do wielkiego finału, ale z uwagi na niepodważalność wolnej woli nikt nie będzie do niczego przymuszany.
W naszych czasach dokona się wielki przełom we wszystkich dziedzinach życia i niewykluczone, że dojdzie do silnego oporu przede wszystkim ze strony reprezentantów świata władzy. Promień odnowy przeniknie wszystkie osady także w ciele przyczynowym człowieka. Z tego względu nastąpią silne zaburzenia w indywidualnych sferach życia, dzięki którym dokona się przebudzenie. W nadchodzących latach stanie się wręcz niemożliwe, aby ktokolwiek za pomocą różnorodnych trików zdobywał poklask u innych lub próbował dominować nad Całością. Zniknie też ideologiczny terror polityki i religii. Musimy sobie uzmysłowić, że znajdujemy się w procesie wielkiej reorganizacji, która pozwoli nam przesunąć się na wyższy poziom świadomości. Wszystko, co nas ogranicza, co gnębi, czy definiuje, zostanie rozwiązane w najbliższych latach. Jeżeli zechcemy wejść we współbrzmienie z naszym wnętrzem, jeżeli staniemy się po prostu OBECNI - bez wartościowania ludzi i zjawisk, wtedy dopiero znajdziemy dostęp do naszej wewnętrznej mądrości. Zauważmy, że wkraczamy w ostatnie dekady 26 000-letniego cyklu i że postrzegana przez nas rzeczywistość musi się zmienić, aby zrobić miejsce dla CUDU, jakim będzie wstąpienia planety Ziemi w PIĄTY WYMIAR.

Bramy do "Piątego Świata" otworzą się tylko przed tymi, którzy do tego czasu zdążą skorygować swoją świadomość i usunąć zaistniałe destrukcje. "Piąty Świat" oferuje nam życie w nowym rodzaju świadomości - w świecie, gdzie operatywne Ego utrzymane będzie pod pełną kontrolą, okazując szacunek dla każdej ziemskiej formy życia. To właśnie wyraża skok kwantowy w przebudzeniu. Świadomość ludzka musi opuścić dotychczasowy stary poziom i pozwolić zadziałać promieniom odnowy. Taka sytuacja wywołuje już dzisiaj ogromne pola napięć. TERAZ ścierają się dwa potężne prądy świadomości - STARY i NOWY. Wielu z nas zaczyna tracić grunt pod nogami i nie może być inaczej. Chcąc zapobiec groźnym, życiowym katastrofom, trzeba zdemaskować świat iluzji. Tylko tak można uzdrowić świadomość zbiorową.
Odkąd posiadamy klucz do TZOLKIN, dokładnie wiemy, który z energetycznych prądów płynie w danym dniu. Esencja tych informacji sięga o wiele głębiej. Wiedza płynąca z TZOLKIN, odsłaniając moduł synchronizacji, umożliwia obszerny wgląd w cykliczny bieg CZASU. Zerkając do kalendarza, natychmiast rozpoznajemy, o jakie wzorce zachowań chodzi w indywidualnym cyklu życia, czy też wewnątrz aktualnie biegnącego dnia. Dzięki możliwości aktywnej współpracy z cyklami programu ewolucji będziemy mogli uniknąć wielu ciosów losu. Wszyscy, którzy świadomie zaczęli żyć według Kalendarza Majów, bardzo łagodnie weszli już w czterowymiarowy rytm planety i wyzbywając się strachu, sami zaczęli kształtować bieg swojego przeznaczenia. Najprostszym sposobem włączenia się do "gry w życie" jest porównywanie własnych doznań i doświadczeń z jakością Energii w danym dniu. Każdego dnia oddziaływuje na nas inna Energia, która ma ogromny wpływ na nasze ciało i psychikę, stąd dobre samopoczucie bardzo szybko może przeobrazić się w fizyczny ból lub duchowe cierpienie. Indywidualny stan zdrowia zależy od tego, jak jesteśmy zharmonizowani z Energią dnia. Mimo iż człowiek dostrzega tylko swoją trójwymiarową, ziemską egzystencję, to jednak każdy z nas jest "wpleciony" w ENERGIĘ dnia narodzin, która jest faktycznym wyznacznikiem przeznaczenia.

NARODZINY są momentem, w którym nowonarodzony człowiek wiąże się z dominującą w tym dniu jakością Energii. Przez całe swoje życie będziemy więc nosicielami jednego ściśle określonego jej aspektu. Nasuwa się pytanie: "Czy był to tylko przypadek, że zostaliśmy wyposażeni akurat w taki Kin Energii, czy też sami wyszukaliśmy sobie ten moment?" Tak, MY go wyszukaliśmy! A dlaczego? Ponieważ było to karmiczną koniecznością. Dotyczy to szczególnie tych "młodszych" spośród nas, którzy dobrowolnie chcieli pracować z konkretną Energią albo też zobowiązali się uzdrowić pewne, obciążone w tym polu, treści. W tym miejscu musimy dobrze zrozumieć jedną bardzo istotną rzecz: w dniu narodzin zostajemy przypisani do jednej, ściśle określonej szkoły, której uczniem będziemy przez całe swoje życie. Na Ziemi stajemy się fizycznym biegunem określonego aspektu Energii, podczas gdy nasz drugi bliźniaczy biegun - nasza esencja duchowa - porusza się w czwartym wymiarze. Nasze życie przypomina kalejdoskop - lustrzane odbicia wywołują równolegle uporządkowane obrazy.
W dniu narodzin dominująca
Energia "wtłaczana" jest w
Świetlane Ciało człowieka, które będąc absolutnie niezniszczalne, chroni naszą świetlaną, wzorcową "kopię".
Świetlane Ciało, zwane też
ciałem spirytualnym lub
solarnym, to Wyższe Mentalne Ciało człowieka. Egzystuje ono w wymiarze piątym, czyli w wymiarze tak zwanej Świadomości Chrystusowej. Natomiast Niższe Ciało Mentalne operuje w wymiarze czwartym, czyli w wymiarze treści energetycznych, programów duchowych, światów iluzji i astralnych myślokształtów.

Świetlane Ciało jest dla nowonarodzonego człowieka najcenniejszym wyposażeniem na drogę, choć w pierwszych latach życia pozostaje nieco w tyle i nie ma większego znaczenia przy jego kształtowaniu. W miarę upływu lat, wiodącą rolę na materialnej scenie życia przejmuje operatywne EGO, zaś duchowy aspekt inkarnacji okrywa się woalem zapomnienia. Świetlane Ciało noworodka w czwartym roku życia usuwa się na plan drugi, pozostawiając EGO-świadomości dziecka wolne pole do "zabaw". W latach dzieciństwa i wczesnej młodości - adekwatnie do aspektu narodzin - proces rozwoju kompletuje niezbędne "narzędzia", aby później z ich pomocą móc wypełnić zadania wybrane przez duszę. Scena życia dziecka ma pomóc jego "młodemu, niedoświadczonemu EGO" ukształtować Niższe JA, które jest podstawowym wymogiem do późniejszej integracji aspektów spirytualnych.
Pierwsze 20 lat życia służy więc przygotowaniu kompletnej sceny inkarnacyjnej. Niezmiernie istotny i chyba najważniejszy jest bezpośredni wpływ kręgów społecznych (rodzina, ród, opiekunowie) i pierwsze zetknięcie z karmicznie uwarunkowanym środowiskiem.
Między dwudziestym a czterdziestym rokiem życia wzrasta sukcesywnie nacisk ze strony Świetlanego Ciała - odsuniętego przecież na bok tylko przejściowo. Od trzydziestego roku rozpoczyna się przygotowywanie drogi jego powrotu. W efekcie tego dochodzi do coraz silniejszych napięć pomiędzy priorytetami EGO a treściami spirytualnymi. W idealnym przypadku Wyższe Ciało Mentalne mogłoby bardzo łagodnie wymazać stare EGO-programy. Najczęściej dzieje się jednak inaczej. Stara, egocentryczna świadomość nie chce ustąpić miejsca nowej i stanowczo odrzuca wszystkie naciski Świetlanego Ciała. W ten sposób - za sprawą ludzkiego uporu - programowane są wszystkie znane nam formy krachu, które na koniec znajdują ujście w głębokim kryzysie. Jeżeli proces nauki nie zostanie przedwcześnie przerwany, w tym miejscu każdy człowiek może znaleźć optymalne "wyjście" z impasu, tylko musi chcieć szeroko otworzyć oczy!

Ponieważ zmienność pola Energii wynika ze wspólnej gry indywidualnej EGO-świadomości z neutralnymi świetlanymi polami, w konsekwencji dochodzi do "wyprodukowania" wysokojakościowej Energii Światła albo niskowibrującej Energii Cienia. Spolaryzowana EGO-świadomość bardzo szybko może przekształcić potencjalne skarby we wzorce cienia. Wynikłe z tego konsekwencje dają o sobie znać w późniejszym przebiegu życia. Wywołują one zrządzenia losu, które my określamy jako przeznaczenie. Tak więc nie kto inny, lecz my sami kreślimy swoją przyszłość. Potencjał wzorca narodzin, towarzysząc człowiekowi przez całe życie ziemskie, wywiera ogromny wpływ na jego osobowość. Nie jest to jednak wzorzec statyczny, lecz permanentnie zmieniający się obraz osobowości. "Mieszanina" składająca się ze wzorców cienia i świetlanych skarbów stwarza indywidualne pole Energii, zwane przez nas ciałem przyczynowym. Obraz osobowości człowieka zarejestrowany w ciele przyczynowym jest tylko chwilowym ujęciem - chwilową kombinacją ŚWIATŁA i CIENIA, ukazującą aktualny stan duszy ludzkiej. W związku z tym mówi się o tak zwanym aspekcie narodzin (dary na starcie) i aspekcie życia (świadomy wybór).

Zrozumienie obu aspektów przysłuży się do określenia aktualnej pozycji - do rozpoznania, jak dalece tkwimy we wzorcach cienia lub w jakiej mierze odzwierciedlamy wzorce światła.
Praca z Kalendarzem Majów odsłania nam wiele możliwości współpracy z Energią wzorca narodzin. Ponieważ CZAS wgrywa informacje od zewnątrz za pośrednictwem różnych wydarzeń, zrozumienie siły działania Energii narodzin w świetle upływu czasu jest wyjątkowo ważne dla naszego dalszego rozwoju. KIN narodzin pojawia się w kalendarzu co 260 dni. W tych dniach należałoby zwrócić szczególną uwagę na stan emocjonalny, reakcje na ludzi, pozorne zbiegi okoliczności. Pamiętajmy, że popełnianie błędów należy do naszego przeznaczenia. Bez tego nie byłoby nauki w ziemskiej szkole życia. W ten sposób dowiemy się, jak duże zrobiliśmy postępy i co jest jeszcze do zrobienia.
Choć każdy z nas przypisany jest do jednego z 260 wzorców przeznaczenia, życie każdego z nas przebiega zupełnie inaczej z uwagi na warunki i środowisko, w jakich się rozwija. Osoby z tym samym Kinem narodzin mają do przerobienia identyczny program nauki, jednak każda z nich realizować go będzie w innych okolicznościach i na innym poziomie świadomości. Ponieważ w chwili obecnej znajdujemy się w przełomowym okresie ewolucji, jest niezmiernie ważne, aby wiedzieć, jakie programy osobiste realizujemy w danej chwili. Nikt nie powinien czuć się niepewnym, czy zagrożonym w swoim spirytualnym rozwoju, ponieważ wszystko, co się dzieje wokół niego i na całej planecie, zostało powołane do Bytu przez ten sam moduł programu CZASU. Każda rzeczywistość jest dokładnie wyważona i absolutnie poprawna. W Wielkim Kosmicznym Porządku nic nie dzieje się bez przyczyny!

W tym kompleksie mamy kilku współgraczy, którzy tak jak my kierują się tymi samymi zasadami, ale żaden z nich nie może pójść naszą drogą. Jednym z nich jest partner analogiczny - nasza swego rodzaju bratnia dusza. Mamy też partnera antypodalnego, który wynurza się w chwilach wielkiego napięcia i z reguły spotkania te nie należą do przyjemnych. Jest również partner okultystyczny pomagający nam ująć w karby nasze ego, nauczyć się pracy w grupie bez utraty swej indywidualności. Zaprowadzenie równowagi w stosunkach międzyludzkich jest niezwykle ważne, ponieważ na przełomie dziejów historii zbyt mocno odgraniczyliśmy się od świadomości zbiorowej i za bardzo zamknęliśmy w naszej indywidualnej. Powinniśmy zrozumieć, że główną przyczyną problemów osobistych nie są "źli" ludzie, lecz nasze nastawienie i podświadomy strach - jako skutek nastawienia. To, w co gorąco wierzymy, a czego w rzeczywistości nie ma, wcześniej czy później przestaje po prostu funkcjonować. Następuje niepowodzenie i zaczynamy szukać winnych. Znajdujemy ich na zewnątrz, mamy poczucie satysfakcji i pozornie wszystko wraca do normy. Po pewnym czasie znów następuje krach, znów szukamy winnych wokół siebie. I tak całe życie możemy kręcić się w kółko, wciąż wracając do punktu wyjścia, dopóki nie zrozumiemy, że nie ma winnych na zewnątrz. Jesteśmy tylko my, nasz strach i nasza wiara. Strach jest skutkiem, przyczyną są nasze błędne przekonania.
Wszyscy wiemy - często z bolesnych doświadczeń, że najtrudniej jest pomóc sobie samemu. Wszystko jest informacją - prawo to jest kluczem do znalezienia przyczyny powtarzających się problemów. Wiele duchowo rozbudzonych osób przywiązało się do swoich odbić karmicznych. Prawa karmiczne często są zbyt wyolbrzymiane, co prowadzi do błędnej interpretacji informacji przynoszonych przez Energie dnia. W pojedynczych przypadkach karmiczna przyczynowość nadal może odgrywać ważną rolę, jednak u osób, które idą przez życie ze świadomością bezwarunkowej miłości, powiązania te mają coraz mniejsze znaczenie. Może się jednak zdarzyć, że przykre doświadczenia przez wiele lat będą nam towarzyszyć w życiu i w żaden sposób nie będziemy w stanie ustalić ich przyczyny. W takim przypadku należy uzbroić się w cierpliwość. Powinniśmy wiedzieć, że oprócz karmicznej przyczynowości istnieją jeszcze inne aspekty, które również należałoby uwzględnić w swoich rozważaniach. Może to być tak zwana DHARMA, czyli ściśle określone impulsy płynące z przyszłości albo też zwykły, naturalny hamulec, zesłany nam przez nasze duchowe JA, abyśmy nie przekroczyli pewnej strefy, której wibracji nie zdołalibyśmy wytrzymać na aktualnym etapie rozwoju.

Wiedza o osobistym rytmie CZASU umożliwi nam lepsze zrozumienie przebiegu naszego życia. Zyskamy szeroki wgląd we wszystkie sytuacje, w których się znajdziemy oraz będziemy w stanie przewidzieć ich dalszy rozwój. Pamiętajmy, że wyrocznia Majów jest wyrocznią SAMOOKREŚLANIA! Każdy z nas SAM jest wyrocznią na każdy dzień roku. My SAMI decydujemy, kiedy włączyć się do obiegu, a kiedy wycofać. Jest to tak zwane "samoprzeznaczenie", ponieważ od nas zależy, czy pozwolimy wieść się postępowym nurtom ewolucji, czy też pozostaniemy przy starych poglądach i dotychczasowym sposobie myślenia. Co jest najciekawsze - w wieku 52 lat zaczynamy od nowa przerabiać swój 52-letni program! W ten sposób dostajemy możliwość nadrobienia tego, czego nie mogliśmy zrealizować w dzieciństwie lub w latach wczesnej młodości, kiedy byliśmy pasywnymi graczami.
Jeżeli będziemy świadomi tych procesów, unikniemy wielu błędów w życiu. Właśnie teraz zbliża się rozstrzygający moment. Każdy z nas będzie mógł stać się sobą! Nikt nie będzie zmuszany wypełniać cudzych programów, czy to podyktowanych religią, czy moralnymi zasadami, czy też towarzyskimi przymusami. Wiedza płynąca z Kalendarza ma nam pomóc położyć kres oszukiwaniu siebie samych. Tylko tak możemy zrównoważyć dysproporcje i wprowadzić harmonię do swojego codziennego życia. Od tysiącleci znajdowaliśmy się w traumatycznym stanie i zupełnie przeprogramowani wypełnialiśmy cudze wizje. Przyjmując fałszywą tożsamość, przeoczyliśmy swój własny program duchowy! Przez długi, długi czas byliśmy morderczo wykorzystywani! Bardzo często działaliśmy przeciwko sobie i z reguły robiliśmy to w dobrej wierze!
Teraz, dzięki możliwości wglądu w prawa ewolucji, możemy zacząć właściwie odczytywać zapisane tam informacje - stać się świadomą "czasoistotą". Prawie wszystko, co objawiało się w osobistym polu widzenia, interpretowaliśmy zupełnie inaczej niż faktycznie było albo w ogóle nie potrafiliśmy sobie tego wytłumaczyć. Pozorne zbiegi okoliczności egzystowały zawsze i ZAWSZE wypływały z czterowymiarowej przyczynowości. Jednak nie mogliśmy tego pojąć, widząc wszystko trójwymiarowo. Tymczasem świat jest czterowymiarowy.

Przestrzeganie czterowymiarowych praw CZASU obowiązuje nas wszystkich. Ponieważ jesteśmy cząstką Całości, jest oczywiste, że nasza karma i nasz osobisty dysonans ujęte są w programie uzdrowienia planety Ziemi. W chwili, kiedy rozpoznamy własną esencję i usuniemy własne dysharmonie, uwolnimy planetę od osobistego "praciężaru"! W esencji naszego ciała przyczynowego zapisane jest wszystko, czego doświadczyliśmy na przełomie Czasu Karmicznego.
Celem programu ewolucji jest wyniesienie nas na wyższy poziom świadomości. To właśnie obecnie nadszedł czas na bezwarunkowe uwolnienie się od wszelkich destruktywnych cech naszego EGO. Countdown już się rozpoczął! Coraz szybciej zaczynają rozpływać się wszystkie stare wzorce, takie jak: żądza władzy, chęć kontrolowania, chciwość, ucisk, brak szacunku dla innych. Nie mając nowych "żywicieli", wzorce te będą musiały zginąć. Oczyszczająca Energia Źródła dosięgnie absolutnie wszystkich, także tych pośród nas, którzy nie zechcą uwolnić się od pragmatyzmu. Ci, którzy myślą inaczej, którzy trzymają się przebrzmiałych pseudopriorytetów, zostaną wycofani z areny. Ich konkretna fizyczna manifestacja zostanie po prostu odwołana. Wielu z nas przełamie się w ostatniej chwili i rozpozna, że służyło fałszywym bogom.

Zmiany, które teraz zachodzą, są tak wielkie, że dalsze pojmowanie CZASU według starego, linearnego sposobu myślenia staje się wprost niemożliwe. CZAS posiada treść i egzystuje jako konkretny, energetyczny program. Zacznijmy więc świadomie patrzeć na życie. W ten sposób staniemy się niezależni od wszystkich obcych programów, które od zarania niewolniczo nas wykorzystywały.
W świetle wiedzy Majów każdy człowiek wpleciony jest jednocześnie w dwa energetyczne kalendarze: pierwszy - kalendarz planetarny, rozpoczynający swój bieg w dniu 26 lipca, dotyczący nas wszystkich, drugi - kalendarz osobisty, odnoszący się do jednej, konkretnej osoby. Obserwacja indywidualnego, 13-miesięcznego rytmu, który ustala się według daty urodzenia, ułatwi zrozumienie wielu spraw, z którymi się zetkniemy. Codzienny kontakt z Energią dnia i Energią aktualnie biegnącej fali nauczy nas czegoś niezwykłego. To, co dziś wydaje nam się niemożliwe, jutro samo otworzy się przed nami, a mianowicie - TELEPATIA. I nie tylko z drugą osobą, ale przede wszystkim z naszym własnym wnętrzem. I o to właśnie tu chodzi - o znalezienie drogi do siebie! Wszystkie zewnętrzne więzi zaczną stawać się coraz mniej ważne. Nasze ziemskie drogi zaczną biec bardziej harmonijnie, zaczniemy przemierzać je bez większych komplikacji. Na tej drodze zrzucimy pęta strachu i uwolnimy się od trójwymiarowych zależności. Dostrzeżemy, że linearny czas jest minimalną cząstką czterowymiarowego CZASU. Będziemy mogli wnikać w dni, które są przed nami.

Energia dnia - jednakowa dla wszystkich ludzi - może wywołać u każdego z nas różny nastrój, ponieważ każdy z nas ma do "przerobienia" inne "lekcje". Chcąc zwrócić nam na coś uwagę, może więc przeniknąć stosunki międzyludzkie albo ciało emocjonalne, aby w bardzo charakterystyczny sposób "wgrać" konkretne tematy w sferę naszych myśli. Rezonans z CZASEM objawia się na każdej płaszczyźnie Bytu i w różnych sferach naszej cielesności - fizycznej, emocjonalnej, mentalnej i duchowej. Będziemy zaskoczeni, kiedy po jednym tylko roku obserwacji wydarzeń w CZASIE, zaczniemy patrzeć na wszystko inaczej - z zupełnie nowej perspektywy. Zrozumiemy, że sensu życia nie trzeba wcale szukać, lecz wystarczy go pojąć. Szablony CZASU nie są ścisłym przeznaczeniem, lecz mentalnym drogowskazem umożliwiającym dostęp do Energii dnia. Stanowią one ogólny wzorzec, wewnątrz którego należy interpretować swoje spostrzeżenia.
Kalendarz Majów nie jest horoskopem! Stąd nie ma w nim dni dobrych czy złych; nie sugeruje podświadomego strachu; nie każe omijać problemów, lecz je rozwiązywać. W życiu liczą się jedynie różnorodne doznania, które w każdej chwili możemy świadomie zmienić, odnajdując ich przyczynę. Przekazywane w nim informacje nie zawierają żadnych pragmatycznych ani dogmatycznych treści. To, co widzi jeden, nie musi być regułą dla drugiego! Wiedza płynąca z tej książki nie jest czymś okultystycznym - nie przedstawia żadnej nowej ideologii i nie stanowi programu żadnej nowej religii czy sekty. Są to jedynie, pochodzące z wyższych poziomów Bytu informacje, mogące pomóc ludzkości w rozszerzaniu zbiorowej i indywidualnej świadomości.